sobota, 28 stycznia 2012

Czy wypali oko? Sprawdźmy to na króliku...

Dzisiaj jedna z koleżanek Haircare na swoim blogu  umieściła kontrowersyjny wpis, dotyczący testowania kosmetyków na zwierzętach. 
Nigdy jakoś szczególnie się nie zastanawiałam nad tą procedurą, natomiast po obejrzeniu kilku zdjęć i głębszej analizie, doszłam do wniosku, że nie chcę wspierać koncernów kosmetycznych w produkowaniu kosmetyków, które przeszły drogę testów na żywych organizmach zwierząt. 
Zamierzam zdobyć wiedzę w zakresie testowanych kosmetyków w taki właśnie sposób i omijać je szerokim łukiem, znajdując alternatywę, nie będącą wrogiem zwierząt.
Uwielbiam zwierzęta i nie potrafię znieść ze spokojem myśli, że ktoś podchodzi do nich bez serca patrząc na nie dosłownie jak na króliki doświadczalne...


Mało tego, to że jest króliczek na opakowaniu jeszcze nic nie znaczy
"Napisy na opakowaniach
Bardzo często firmy kosmetyczne umieszczają na swoich produktach napisy "Nie testowane na zwierzętach" (Not tested on animals) lub zamieszczają jakiś rysunek króliczka. Czy można ufać takim napisom i znakom towarowym? W skrócie odpowiedź brzmi: NIE! Informacje zamieszczane na produktach mogą być prawdziwe w sensie logicznym, ale równocześnie wprowadzają nieuważnych klientów w błąd."
Wiadomo, że nie każde testowanie jest faktycznie aż tak drastyczne i czasami sprowadza się do tego, że wynik testów może doprowadzić do stworzenia np. leku ratującego życie człowiekowi...ale tutaj konkretnie mówimy o kosmetykach, które upiększają a nie ratują....



Fragment z bloga Haircare- do którego nie chcę nic dodawać...wszystko jest czarno na białym. Mi to wystarczy.

"

ZWIERZĘTA MAJĄ UCZUCIA TAK SAMO JAK LUDZIE. ODCZUWAJĄ BÓL I STRACH TAK JAK MY. Dlaczego ludzie tego nie rozumieją i sprawiają im tyle przykrych doświadczeń?! 
Zapewne niewiele z Was wiedziało, że testowanie kosmetyków na zwierzętach jest aż takie brutalne... Nie będę się na ten temat rozpisywać, ponieważ mam za słabą psychikę :( To, co dzieje się z doświadczalnymi zwierzętami po przeprowadzonych eksperymentach zobaczcie na zdjęciach :( ... 

Im dłużej oko królika wytrzyma obecność szamponu na spojówce, tym szampon okazuje się "przyjaźniejszy".



NA CAŁYM ŚWIECIE CO 6 SEKUND JAKIŚ ZWIERZAK GINIE W LABORATORIUM!!

Wykaz firm przyjaznych zwierzętom - kliknij!



N I E   B Ą D Ź
O B O J Ę T N A 
! ! ! 



Najpopularniejsze firmy i marki testujące na zwierzętach:

Bic Corporation
Produkty piśmiennicze Bic, Conte, Ballograf, Sheaffer, Wite-out i Tipp-ex, zapalniczki i golarki.
Colgate-Palmolive Co.
Środki czystości Ajax, pasty i płyny Colgate, dezodoranty Speed Stick, płyny, mydła Palmolive.
Coty
(Adidas, Davidoff, JOOP!, Rimmel)
Gilette Co.
Producent takich marek jak: Braun (golarki, roboty kuchenne, żelazka, tostery, czajniki, suszarki), baterie Duracell, Oral-B (środki do higieny jamy ustnej), artykuły piśmiennicze Parker.
Johnson & Johnson
(Clean & Clear, Johnson's Baby, Nizoral, Neutrogena, Bausch & Lomb)
Procter & Gamble Co.
Producent takich wyrobów i marek jak: Ace, Always, Ariel, Blend-a-Med, Pampers, Herbal Essences, Head & Shoulders, Hugo Boss, Lacoste, Lenor, Max Factor, Mr.Proper, Naturella, OLAY, Old Spice, Pantene, Pampers, Secret, Shamtu, Tampax, Vizir, Whitestrips.
Unilever
Producent takich marek jak: Dove, Signal, Timotei, Sunsilk, Rexona, Axe, Cif, Domestos, Coccolino, Pollena 2000, Omo, Algida, Knorr, Amino, Helmann's, Rama, Delma, Kasia, Flora, Lipton.
[źródło: http://www.wegetarianie.pl/htmlp-9.html] Zdjęcia pochodzą z Internetu."

To są znane marki, z których większość nas zapewne na co dzień korzysta. Ale ja nie potrafię pojąć jak takie kosmetyki jak Cif, Domestos, mogą być testowane na żywych stworzeniach, które jako żywe organizmy odczuwają strach, ból, cierpienie...


12 komentarzy:

  1. Super!! Świetnie, że o tym napisałaś!! Bardzo szanuję takich wrażliwych ludzi :* Ściskam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wciąż nie mogę uwierzyć, jak dążenie do piękna napędza różne firmy, aby wszelkimi możliwymi sposobami, mało przyjaznymi naturze, zdobyć klientów i nabywców swoich produktów. Co prawda,sama posiadam listę taki produtków, póki co ich nie wyrzucę, natomiast gdy się skończą, poważnie zastanowię się nad alternatywą. Jestem zła na te marki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam wykształcenia chemicznego i dokłądnie nie wiem jak się odbywa to całe testowanie, ma za słabe nerwy, zeby się w te tematy wczytywać... Ale testowanie proszków do prania, domestosu czy kreta to chyba przesada :( Zdjęcia przywiązanych szczurów i królików z wygolonym futerkiem...:( Testowane jest wszystko, kosmetyki, leki, szkodliwe promieniowanie... W Korei Południowej testują na ludziach... :|
      Świat jest okrutny :(((

      I jak potem nie wierzyć w koniec świata w grudniu 2012? ;-)

      Usuń
    2. Ja też się dokładnie na tym nie znam. Podejrzewam, że testowanie na ludziach (oczywiście zgodnie z ich wolą- zapewne robią to za słuszne pieniądze- choć nie wiem jak jest konkretnie w Korei- ale to inny temat) jest wystarczające sprawiedliwe.

      Usuń
  3. a na czym mają testować? na ludziach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego by nie? Skoro te produkty są przeznaczone dla NAS, powinniśmy je testować na sobie.

      Usuń
    2. Są innowacyjne metody, efektywniejsze niż testowanie na zwierzętach czy ludziach...http://www.mantrazdrowia.pl/kosmetyka-naturalna-2/kosmetyki-testowane-na-zwierzetach/ Polecam artykuł!

      Usuń
    3. Wiesz co, skoro są firmy które nie robią tego na zwierzętach to znaczy, że się da. Poza tym kosmetyki nie muszą składać się z chemii, tylko ze sprawdzonych już od dawna składników naturalnych. Nie wiem jak Ty, ale mnie to bardzo rusza- kwestia podejścia i wrażliwości- oczywiście można o tym najprościej nie myśleć i się nie przejmować. Ja tak nie umiem obok tego przejść obojętnie i po prostu zapytać- jak nie na zwierzętach to na kim?

      Usuń
  4. ciekawa jestem tylko czy nad losem ludzi tez sie tak pochylacie jak nad losem krolikow

    OdpowiedzUsuń
  5. Och jak dobrze znajdować w sieci coraz więcej osób myslących jak ja:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie rozumiem, jak ludzie mogą być takimi... bezuczuciowymi bestiami, delikatnie mówiąc. Nie mówię tu tylko o tych, co robią takie okropieństwa niewinnym zwierzętom, ale też o tych, co im to - że tak powiem - wisi i powiewa. No bo co, jestem zadowolona z kosmetyku, nic mi nie jest, a zwierzę to zwierzę, trudno. Czyż tak nie jest?
    Jestem wrażliwa i to dla mnie za "mocny" temat.
    Cieszę się, że innym to nie jest obojętne!


    Marswi ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz! :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...